czwartek, 28 marca 2013

#Wszyscy cz. 1

cześć wszystkim. :)
postanowiłam, że będę dodawała coś częściej, ale imaginy będą krótsze.

____________________________________________________________________________________

Dzisiaj zapowiadał się bardzo nudny dzień. Rano gdy wstałam mama mnie oznajmiła, że będziemy sprzątać. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia więc porządki czas zacząć. Zjadłam śniadanie i wzięłam się do pracy. Razem z mamą posprzatałyśmy kuchnię później łazienkę i na końcu mój pokój. Byłam wycięczona. Razem z mamą przygotowałyśmy obiad. Po zjedzeniu poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóźko i włączyłam laptopa. Weszłam na facebooka nic ciekawego na nim nie było oprócz tego, że Iza(koleżanka z klasy, której nienawidzę) wychwalała się że w styczniu jedzie na koncert One Direction. Tak One Direction przyjeżdżają w styczniu do Warszawy. Strasznie chciałam jechać, ale moi rodzice nie są tak bogaci żebym mogła jechać na ich koncert. Wylogowałam się z facebooka i weszłam na aska. Odpowiedziałam na kilka pytać i stwierdziłam że wejde jeszcze na twittera i trochę się prześpię bo byłąm zmęczona. Gdy włączyłam twittera zobaczyłam, że kilka osób mnie follownęło więc postanowiłam zobaczyć kto. Gdy zobaczyłąm myślałam, że umrę ze szczęścia. Zaczęłam krzyczeć jak najgłośniej się dało:  "Zayn Malik mnie follownął.! Mój mąż mnie kocha. !" i tak kilka razy. Zadzowniłam do Wiktori(przyjaciółka). Powiedziałam jej, ale mi nie uwierzyła. Dopiero gdy sama zobaczyła.
W-o matko! On naprawdę Cię follownął! Zaraz u ciebie będę.
[T.I]-okay. przychodź szybko, ale jestem szczęśliwa-powiedziałam
Gdy skończyłam rozmwiać z Wiktorią od razu pobiegłam na dół, aby powiedziec o wszystkim mamie. Mama ciszyła się razem ze mną. To niesamowite, że mam taką fajną mamę.
[T.I]-Za chwilę przyjdzie do mnie Wiktoria
M-O to świetnie. Wyjmę jagody z zamrażarki i zrobię wam naleśniki
[T.I]-kochana jesteś-powiedziałam po czym przytuliłam ją
Za jakies 5 min. była już u mnie Wiktoria. Stałam akurat na korytarzu kiedy do domu wpadła Wiki.
W-Witam naszą szczęściarę!
[T.I]- cześć Wiki-powiedziałam po czym przytuliłam ją i dałam jej buziaka w policzek
W- o dzień dobry-powiedziała gdy zobaczyłą moją mamę w kuchni i od razu do niej poszła
M-cześć Wiki
W-a co pani pysznego tu robi?-zapytała
M-robię wam naleśniki z jagodami
W-mmm... pyszota
[T.I]-dobra, dobra.. już się nie podlizuj i tak dostaniesz, a teraz chodź na górę
Wzięłam ją za rękę i poszłyśmy do mojego pokoju. Włączyłyśmy twittera i to co zobaczyłyśmy starsznie nas zdziwiło...

_________________________________________________________________________________

I jak podoba się pierwsza część? Jeśli tak to proszę o komentarze.
Osobiście mi się za bardzo nie podoba, ale nie mogłam niczego wymyśleć. ;p

poniedziałek, 25 marca 2013

#Louis cz.4

Cześć wszystkim!
Mam nadzieję, że podobają wam się moje imaginy.
Dzisiaj dodaje kolejną część imagina o Lou. ;D
Napisała go dla mnie MARCHEWKOWA.  Za co jej bardzo DZIĘKUJĘ!<3
jesteś świetna kochana! :)

___________________________________________________________________________________

"Będziemy za chwilkę. Lou x" - Tak brzmiał sms. Uśmiechnęłam się do siebie i odwróciłam w stronę Amy.
Ja - Zaraz przyjdą moi koledzy. Bądź dla nich miła, dobrze?
Amy - Dobźe. A ładni siom?
Ja - Bardzo - zaśmiałam się
Usłyszałam dzwonek i z pizzą w ręce poszłam otworzyć drzwi. Tak jak myślałam, zobaczyłam za nimi piątkę chłopaków. Przywitałam się z nimi buziakiem w policzek. Gdy przyszła kolej na Nialla ten popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
Niall - Ty.. Jesz.. Pizzę..
Ja - Tak haha i co z tego?
Niall - Dasz mi kawałek będę cię kochać do końca życia.
Zaczęłam się z niego śmiać.
Ja - Wejdźcie. W salonie jest pizza, Niall - Dwa razy nie musiałam powtarzać. Rzucił się na nią jakby nie jadł przez kilka dni.
Niall - Źękuye - Wymamrotał z pełną buzią
Ja - To jest Amy i niestety muszę się nią dzisiaj opiekować. I niech was nie zmylą jej słodkie oczka, jak chce jest okropna.
Louis - Jakoś sobie poradzimy - Uśmiechnął się i zwrócił do małej - Co chcesz robić Amy?
Amy - Oglądać film!
Louis - Jaki? - Spytał, ale Amy nie zdążyła odpowiedzieć, bo Liam wykrzyknął:
Liam - Oglądnijmy Toy Story!
Wszyscy zaczęli się śmiać. Liam i jego obsesja na punkcie Toy Story. Podeszłam do półki przy tv, wyjęłam z niej odpowiednią płytę i włożyłam do dvd. Zaraz na ekranie pojawił się obraz. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać.
                                         *godzinę później z perspektywy Louisa*
 
Film nadal trwał, ale oczywiście wszyscy usnęli. Tylko ja, [T.I.] i Liam gapiliśmy się w ekran. Po chwili i mnie zmorzył sen.
                                              *z perspektywy [T.I]*
 
Oglądaliśmy jeszcze przez chwilę film, aż chłopacy się nie przebudzili. Liam wpadł na pomysł, żeby pojechać do sklepu po jakieś chipsy, chociaż to był chyba pretekst, żebym została sama z Louisem. Tak, Amy też ze sobą wzięli. No cóż, przynajmniej będę mieć chwilę spokoju.

Popatrzyłam się na śpiącego Louisa. Wyglądał tak słodko, że aż postanowiłam zrobić mu zdjęcie. Poszłam po telefon i upamiętniłam ten moment. Miałam szczęście, bo zaraz zaczął się przebudzać. Ciekawe co by sobie o mnie pomyślał, gdybym stała teraz nad nim i robiła mu zdjęcie jak śpi. Zaśmiałam się sama do siebie.

Louis - Gdzie są wszyscy? - Zapytał przecierając oczy.
Ja - Pojechali do sklepu z Amy. A tak w ogóle to dzień dobry. Jak się spało? - Zapytałam
Louis - O jezu przepraszam, że zasnąłem. Ale no oglądałem Toy Story już milion razy - Przewrócił oczami.

Ja - Spoko, słodko wyglądasz przez sen - Zaczęłam się z nim drażnić.
Louis - Mam nadzieję, że nie zrobiłaś mi żadnego zdjęcia? - Popatrzył na mnie podejrzliwie.
Ja - No nie wiem - Zaśmiałam się, machając mu telefonem przed oczami i podrywając się z miejsca, gdy zauważyłam, że zaczyna mnie gonić. Śmiałam się strasznie gdy goniliśmy się po całym domu. Aż w końcu Louis wpadł na mnie, przewrócił mnie na ziemię tak, że na mnie leżał. Schowałam telefon pod plecy i czekałam co ma zamiar zrobić. Ten zaczął mnie łaskotać, tak jakby wiedział, że to mój słaby punkt.

Ja - O boże, przestań! Nienawidzę łaskotek - Wydukałam cały czas się śmiejąc
Louis - Okeeej, a tego też nienawidzisz?
Powiedziawszy to zaczął się nachylać do mojej twarzy, aż w końcu zatrzymał się kilka milimetrów od niej jakby czekając na pozwolenie. Ja tylko uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy, gdy poczułam, że złączył nasze wargi. Oddałam niepewnie pocałunek, wplatając dłonie w jego włosy. Za to on podpierał się swoimi z obu stron mojej głowy. Całowaliśmy się przez chwilę. Przez cały ten czas czułam motyle w brzuchu. Louis podobał mi się od samego początku, ale wiedziałam, że nie mam u niego szans. Przecież był o wiele starszy. No i sławny...

Louis - Więc? - Uniósł brew czekając na odpowiedź
Ja - Tego zdecydowanie nie nienawidzę - Powiedziałam i ponownie złączyłam nasze wargi.
 
___________________________________________________________________________________
 
I jak wam się podoba? :)

piątek, 8 marca 2013

#Louis cz.3


Nastepnego dnia musiałam iść do szkoły. Wstałam wcześnie rano. Umyłam włosy, wysuszyłam i wyprostowałam, lekko sie umalowałam, założyłam rurki, białą bokserkę, bejsbolówkę i conversy. Wzięłam torbę i zeszłam na dół do mamy na śniadanie. Ku mojemu zdziwieniu tata jeszcze był w domu. Zjedlismy "rodzinne" śniadanie. Wzięłam jabłko na drogę i wyszłam z domu. Szłam jedząc jabłko. Ku mojemu zdiwieniu zobaczyłam Louisa który najwidoczniej uprawiał poranny sport. Przywitałam się z nim. Postanowił mnie odprowadzić do szkoły. Trochę się buntowałąm, bo w końcy jest tam dużo ich fanek i pewnie będą wrzeszczeć jak go zobaczą, ale i tak postawił na swoim. Gdy dochodziliśmy do szkoły zobaczyłam, że idą dziewczyny z mojej klasy. Louis odprowadził mnie do furtki. Kiedy one przechodziły obok nas on powiedział:
L- to co przyjdziesz do nas później?
Ja-przepraszam, ale dzisiaj raczej nie.
L- ale dlaczego?-powiedział ze smutną miną
Ja- ciocia mnie poprosiła abym zajęła się dzisiaj małą Amy
L-okey. No to my wpadniemy do Ciebie
Ja- to będziemy czekać.-usmiechnęłam się. Louis mnie pocałował w policzek, a dziewczyny jak to zobaczyły zaczęły coś gadać. W sumie to trochę się dziwiłam że nie podeszły do nas, nie piszczały jak go zobaczyły i wgl. przecież są Directionerkami-przynajmniej tak mówią. Ale nie będę się teraz tym przejmować. Weszłam do szkoły a wszystkie zwroki się skierowały w moją stronę. Czułam się troche krępująca. Udałam się pod klasę w której miałam mieć lekcje. Nie musiałam stać sama bo zaraz podeszły do mnie dziewczyny:
Merry-znasz Louisa?-zapytała z zaskoczeniem
Ja-zależy o jakiego Louisa ci chodzi-odpowiedziałam. Nie miałam ochoty z nimi rozmwiać
Alice-no nie udawaj. Przecież wiesz, że chodzi o Louisa Tomlinsona.
Ja- tak znam, ale was to nie powinno interesować
Merry-no wiesz. Nie każdy się z nimi zadaje.Może spotkałybyśmy się dzisiaj?
Ja- przepraszam, ale dzisiaj jestem już zajęta
Merry-tak słyszałyśmy. Umówiłam się z Louisem-powiedziała
Ja-dzisiaj bedę pilnować małej Amy, a Louis przyjedzie mi pomóc. Ale to z kim się umawiam to nie powinna być wasza sprawa.- powiedziałam po czym odwróciłam się i odeszłam od nich. Nagle chciały stać się moimi przyjaciółkami, a to tylko dlatego że znam chłopaków z  1D. Były żenujące. Po krótkiej chwili zadzwonił dzwonek na lekcje. Udałam się do klasy i usiadłam w swojej ławce. Wszyscy pilnie mi się przyglądali. Dziewczyna z kórą siedziałam w ławce powiedziała do mnie po cichu:
Lily-widziałam waszego twitcama. Twojego i chłopaków z One Direction. Muszę przyznać, że pasujesz do nich
Ja- dzięki. -odpowiedziałam
Lily- fajni są?
Ja- tak i to bardzo.
Lily-opowiesz mi kiedyś jacy są tak poza kamerami i wgl.
Ja-jasne. Kiedyś na pewno.
Lekcja minęła mi bardzo szybko. Z Lily zdarzało mi się wcześniej parę razy pogadać w szkole i spotkać poza szkołą. W sumie to była fajna, tak naprawdę to ona jedna mogła byc tylko moją przyjaciółką.  Mogła się nią stać. Wydaje mi się, że nie odezwała się do mnie tylko dlatego że znam D tak jak to zrobiła Merry i Alice. Przez te kilka godzin które spędziłam w szkole rozmawiałam z Lily. I co mnie zdziwiło nie rozmawiałyśmy na temat chłopców. Bardzo miło mi się z nią spędzało czas na szkolnych przerwach, ale niestety czas się porzegnać. Właśnie jestesmy po ostatniej lekcji. Każda z nas idzie do domu. Wyszłam ze szkoły i ruszyłam w stronę domu. Po jakichs  10min. byłam już na miejscu. Weszłam do domu, jeszcze nikogo nie było. Postanowiłam że zamówię sobie pizze bo byłam starsznie głodna. Po zamówieniu pizzy poszłam na górę aby założyć coś luźniejszego. Założyłam luźną bluzkę z napisem "FREE HUGS" i luźne szare dresy. Zeszłam na dóło bo usłyszałam dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłam zobaczyłam ciocię z małą Amy.
Ciocia-cześć skarbie. Przyprowadziałam ci Amy, ja już muszę lecieć wpadnę po nią jutro i dziękuję za wszystko.-powiedziała po czym cmoknęła mnie w policzek i poszła. Wpuściłam małą do środka. Za chwilę przyjechał pan z pizzą. Zjadłyśmy z małą i czekałyśmy na chłopaków. Po chwili dostałam sms-a od Louisa....

__________________________________________________________________________________
Podoba się? :)

czwartek, 7 marca 2013

#Louis cz.2

Nastepnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie. Była 8.00. Wstałam i zeszłam na dół na sniadanie. Rodziców już nie było. Zjadłam płatki z mlekiem postanowiłam trochę ogarnąć w domu. Zaczęłam sprzątać kuchnie potem posprzatałam w salonie w sypialni i skonczyłam na swoim pokoju. Padałam ze zmęczenia więc posatnowiłam chwilę poleżeć. Po odpoczynku postanowiłąm się szykować ponieważ dzisiaj byłam umówiona  z chłopcami. Wziełam prysznic, posmarowałam się balsamem lekko umalowałam, ubrałam to:  http://stylistki.pl/0902-249049/ , a włosy związałam w luźnego kłosa. Byłąm już gotowa więc postanowiłam zrobić sobie kakao. Zeszłam na dół do kuchni zrobiłam sobie gorący napój i poszłam do salonu. Włączyłam eskę i właśnie leciało "Kiss you" zaczęłam głośno śoiewać i się wygłupiać a na końcu jak kończyła się już piosenka głośno zaśpiewałam "and let mi kiss you Hazza" i wtedy ktoś mnie pocałował w policzek. Odskoczyłam natychmiast. Przestraszyłam się bo w końcu byłam sama w domu. Jak sie obejrzałam stali chłopcy i się ze mnie śmieli
H- nie bój się. Pocałowałem cię bo w końu krzyczałaś "and let me kiss you Hazza" no to stwierdziłem czemu nie?
Ja- długo tu jesteście?-zapytałam cała spalona ze wstydu
Z-noo.. yy od początku piosenki-ledwo powiedział bo ciągle się śmieli
Ja- no to ładnie. Nieźle się pogrążyłam-powiedziałam po czym opadłam na kanapę
Li-nie no co ty. Ładnie spiewasz i wgl.
Ja- taak.. dziekuję, ale wiesz to trochę krępujące. Gdybym wiedziała że tu stoicie to nigdy bym tak nie zaśpiewała i jeszcze to na końcu.
H- oj przecież nic się nie stało.
Ja- dobra w sumie to mogło być gorzej
Lou- co masz na mysli?
Ja-oj nie chcesz wiedzieć.  Napijecie się ze mną cherbaty?
N- mielismy przecież iść do Nando's.-powiedział
H- a no właśnie
Z- to co idziemy?
N-taak!!
Li- no to zbieraj się [T.I]
Ja- już idę.
Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę Nando's. Spotkaliśmy parę reporterów po drodze którzy zrobili nam zdjęcie. W sumie to się cieszę, że ich spotkaliśmy. W szkole nie jestem za bardzo lubiana nie mam przyjaciółki a ni nic więc pewnie teraz jak zobaczą z kim się zadaje wszyscy się okażą moimi serdecznymi przyjaciółmi, ale teraz nie będę o tym myśleć. Teraz musze się swietnie bawić. Gdy weszliśmy do Nando's zajęliśmy stolik a Niall poszedł zamówić jedzenie. Gdy już skończyliśmy jeść poszliśmy do chłopaków. Siedzielismy wygodnie na kanapie kiedy Zayn wpadł na pomysł aby zrobić twitcama. Zgodziliśmy się oczywiście. Zayn przyniósł laptopa i wszyscy usiedliśmy. Na początku chłopcy odpowiadali na pytania fanek później się śmieliśmy a na końcu jedna fanka zapytała
F- kim jest ta dziewczyna obok was?
Z- To jest [T.I]
F- kim ona jest dla was? Dziewczyną, przyjaciółką czy może koleżanką
H- zdecydowanie przyjaciółką.
Po tych słowach uśmiechnęłam się do Harrego. W końcu znalazłam przyjaciół na których zawsze będe mogła polegać. Jeszcze chwilę odpowiadalismy na pytania fanek. Gdy juz skończyliśmy chłopcy odprowadzili mnie do domu. Rodzice już spali więc weszłam po cichu na górę. Odpaliłam laptopa i napisałam na tt:
" Niall, Harry, Louis, Zayn, Liam jesteście wspaniali. Dziekuję za wspaniały dzień"
I poszłam spać.
________________________________________________________________________________

Trochę krótki, ale nie mam dzisiaj weny. Proszę o komentarze. To strasznie motywuje :D

środa, 6 marca 2013

#Louis cz.1

#Louis cz.1


Mieszkam w Londynie już od 5 lat. Pewnego dnia wyszłam na taras który był od strony drogi. Siedziałam czytając książkę i jedząc marchewki. (tak uwielbiam marchewki w każdej postaci) W pewnej chwili usłyszałam głośne śmiechy. Jak się zorientowałam po chodniku szło 5 chłopaków w kapturach. Postanowiłam nie zwracać uwagi na nich tylko gryząc kolejny raz marchwekę czytałam książkę. Śmiechy było coraz bardziej słychać nagle spojrzałam się przed siebie a przed moją furtką stało 5 chłopaków w kapturach i ciemnych okularach. Trochę się zdziwiłam. Nagle jeden coś do nich powiedział i wszedł do mnie na taras.:
Lou-cześć jestem Louis.
Ja- cześć-odpowiedziałam zdziwiona-ja jestem [T.I]
Lou-yyy... to może trochę dziwnie zabrzmi ale...-nie zdążył dokończyć bo przerwał mu chłopak który stał przy furtce
Z-Louis bierz to marchewkę i chodź już! -na te słowa ja zaczęłam się śmiać.
Ja-może chcesz marchewkę-zapytałam rozbawiona
Lou-a wiesz, że bardzo chętnie. Tylko nie pomyśl że jestem jakimś debilem czy coś bo troche to dziwnie wygląda. W końcu nie codziennie wchodze do kogoś na podwórko i wyjadam mu marchewki
Ja- nie no co ty. Louis Tomlinson przecież nie może być debilem. -uśmiechnęłam się
Lou- skąd wiesz kim jestem?-zapytał zdziwiony
Ja-no wiesz kaptur i ciemne okulary to trochę słaby kamuflarz-opowiedziałam ledwo co się powstrzymując od śmiechu
Lou- no tak. Chłopaki chodźcie tutaj.
Li- Stary wiesz że nie możemy-powiedział trochę skłopotany
Lou-możecie! ona wie kim jesteśmy- opowiedział a po tych słowach wszyscy stali przed nami
H- jak to wie? Powiedziałeś jej.
Lou- nie, nie musiałem.
N-to skąd wie?
Ja- kaptur i ciemne okulary to trochę słaby kamuflarz chłopcy.-powiedziałam i zaczęłam się śmiać-wy też może chcecie marcheweczkę?
CH-nie dzięki.- odpowiedzieli zgodnie
Ja- a może wejdziecie do środka na cherbatę?
H- w sumie to możemy.
Ja- to zapraszam-weszliśmy do środka. Zaprowadziłam chłopców do salonu i poszłam zrobić cherbatę. Gdy byłam w kuchni przyszedł do mnie Niall
N-yy.. może pomóc ci w czymś?
Ja- nie dzięki poradzę sobie, ale jak jesteś głodny to weź sobie cos z lodówki
N- nie no co ty. Nie jestem głodny
Ja- Niall mnie nie oszukasz. Bierz co chcesz
N- no dobra skąd wiedziałaś że jestem głodny?
Ja- oj Horanku przecież ty ciągle jesteś głodny-po tych słowach zaczęliśmy się smiać. Ja zrobiłam cherbatę a Niall zrobił sobie kanapki. Wzięłam gorący napój, a Horan swoje kanapki i poszlismy do salonu. Gdy weszlismy:
Li-Niall!! Jesteśmy w gościach a ty już jesz
N-no co głodny byłem a [T.I] powiedziała że jak jestem głodny to mam sobie wziąć-powiedział bezbronnie
Ja- oj nie krzycz na niego. Pozwoliłam mu
Li- no okej.
Długo rozmawiałam z chłopcami. Czas nam bardzo szybko leciał. Niestety musieli już iść, ale umówiliśmy się na następny dzień nie mogę się już doczekać naszego spotkania. Dzisiaj się spełniło jedno z moich największych marzeń. Spotkałam swoich idoli.

_________________________________________________________________________________

Mam nadzieję że wam się spodoba. Pisałam go z pośpiechem i taki trochę dziwny jest.
Proszę o komentarze:D

wtorek, 5 marca 2013

#Liam

#Liam


Z Liam'em znam się już od dawna. Razem sie wychowywalismy, chodziliśmy do szkoły i wgl. Tak naprawdę to z pochodzenia jestem Polką, ale w Londynie mieszkam od 3 roku życia. Przeprowadziłam się tu razem z rodzicami. Jestem jedynaczką, ale nie jestem aż bardzo bogata chociaż nie narzekam. Tak jak mówiłam przyjaźnię się z Liam'em. Od jakiegos czasu bardzo dobrze się dogadujemy. Lepiej niż wcześniej. Bardziej się zżyliśmy. Od pewnego czasu czuję do Liam'a coś więcej niż przyjaźń, ale oczywiście mu tego nie powiem. Boję się jego reakcji, boję się tego że mnie odrzuci. Nie zniosłabym rozstania z nim. Dzisiaj jestem z nim umówiona. Mamy iść do kina, a później jakiś spacer i lody. Spojrzałam na zegarek który wskazywał  16.15. O 17 miał być już po mnie. Postanowiłam więc iść do swojego pokoju i się trochę ogarnąć. Wzięłam prysznic, posamrowałam się moim ulubionym owocowym balsamem lekko umalowałam i założyłam na siebie to: http://stylistki.pl/nie-skonczone-233969/. Gdy zeszłam na dół usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je, a przed nimi stał Liam. Przywitaliśmy się.
L- pięknie wyglądasz- powiedział
Ja-dziekuję, ty również.
L-idziemy?
Ja-pewnie-odpowiedziałam i ruszyliśmy w stronę kina. Szlismy jakieś 10 min. Liam ciągle się wygłupiał z czego starsznie się śmialiśmy. Gdy doszlismy już na miejsce i weszliśmy do kina było stasznie dużo ludzi, w tym duzo fanek. Oczywiście zatrzymaliśmy się a Liam rozdał autografy, i zrobił sobie zdjęcia z fanką. Jedna fanka robiąc sobie zdjęcie z Liam'em poprosiła abym ja też z nimi zrobiła sobie zdjęcie co mnie bardzoo zdziwiło. Myślałam że fanki nie przepadają za mną, bo każda chciałaby byc na moim miejscu. Oczywiście każda mnie znała bo często pokazywałam się z chłopcami.
F- Liam czy ty i [T.I] jesteście parą?
L-jeszcze nie.-odpowiedział. Gdy usłyszałam tą odpowiedz nie wiedziałam co mam robić. Czyli mnie kocha, a może tylko tak powiedział? Różne myśli kłębiły mi się w głowie. Moje myśli przerwała jedna z fanek która poprosiła mnie o autograf co mnie stasznie zszokowało.
F-przepraszam czy dałabyś mi swój autograf?-zapytała
Ja- ale ja nie jestem przecież sławna-opowiedziałam lekko zszkowana z uśmiechem na twarzy
F- ale niedługo będziesz- powiedziała z uśmiechem
Oczywiście dałam jej swój autograf i zrobiłyśmy sobie razem zdjęcie. Musze przyznać że była bardzo ładna. Gdy Liam skończył rozmawiac z fankami poszliśmy wybrać film. Wybraliśmy horror "Mama", kupilismy popcorn i ruszylismy w stronę sali w której miał się odbyc seans. Długo nie musieliśmy czekać, po jakichś 5min. film sie zaczął. Podczas filmu Liam cały czas trzymał mnie za rękę, a w strasznych momentach mocno mnie przytulał. Czułam się przy nim tak bezpiecznie jak nigdy. Gdy film sie skonczył odetchnęłam z ulgą. Nigdy nie widziałam tak strasznego filmu. Wyszliśmy z sali cały czas trzymając się za ręce.
L- to co? idziemy na lody?
Ja-pewnie- odpowiedziałam i ruszylismy w stronę wyjścia. Po 10 min. bylismy w małej lodziarni. Kupiliśmy lody i postanowiliśmy iść do parku, ponieważ byłą bardzo ładna pogoda. Siedząc na jednej z ławek niedaleko małego stawu Liam zapytał.:
L-[T.I] bo ja nie wiem jak mam ci to powiedzieć-powiedział skłopotany
Ja-Liam? coś się stało?
L-tak stało się.Słyszałaś o co mnie dzisiaj zapytała jedna z fanek?
Ja-nie.-skłamałam
L-zapytała mnie czyjesteśmy razem, a ja jej odpowiedziałem że jeszcze nie.
Ja- jak to jeszcze nie?
L-[T.I] bo ja od pewnego czasu czuję do ciebie coś więcej niż przyjaźń. Znamy sie już długo i wiemy o sobie wszystko. [T.I] ja cię kocham. Jeżeli nie czujesz tego samego co ja to zrozumiem tylko niech to co teraz powiedziałem nie zrujnuje naszej przyjaźni.
Ja- głuptasie jak mogłoby zrujnować to naszą przyjaźń? Ja też cię kocham Liam.
Na te słowa Liam mnie pocałował. Czułam się strasznie dziwnie, ale tak bezpiecznie. Od dzisiaj mam chłopaka i mam nadzieję że bedziemy razem już na zawsze.
KONIEC. :)

_________________________________________________________________________________
Pisany z pośpiechu. Mam nadzieję że będzie wam się podobał. Osobiście uważam że jest okropny i wgl. Czekan na wasze komentarze.
Pozdrawiam lokersowa. :D

poniedziałek, 4 marca 2013

Hazza ciąg dalszy

#Hazza 2



Gdy już wszyscy siedzielismy w salonie Liam wybrał jakiś film poczekaliśmy chwilę na Nialla. Gdy zobaczylismy blondyna wchodzącego do salonu wszyscy zaczęli sie z niego smiać.

H- Niall po co ci aż tyle jedzenia?-zapytał ze smiechem
N- no jak to po co?-odpowiedział zdziwiony- przecież nas jest dużo i jak kazdy sobie coś weźmie to dla mnie nie starczy.
Li- spokojnie nikt ci nie zabierze tego jedzenia, a teraz siadaj bo już zaczynamy

Zaczelismy ogladać "Toy story". Strasznie się śmailiśmy przy tym. Czasami Harry sie do mnie przytulał muszę przyznać że to było miłe uczucie. Jak doszło co do czego okazało się że wszystkie słodycze zjadł Horan, który nie pozwolił nam wziąć ani jednego ciastka twierdząc że to może być najlepsze ciastko na świecie a on się tego nie dowie bo to my je zjemy a nie on. Obejrzelismy jeszcze pare filmów w tym: LOL i Igrzyska smierci. Gdy skończyliśmy  ogladać zrobiło się bardzo późno więc postanowiłam iść już do domu.
Ja- ja już pójdę, późno jest.-oznajmiłam chłopcom
H- odprowadzę cię
Ja-okey-odpowiedziałam i ruszylismy do wyjścia. Ubrałam się krzyknęłam chłopakom "cześć chłopcy" i wyszliśmy z Harrym. Szliśmy przez park, było cudownie. Hazza złapał mnie za rękę. Na początku panowała pomiędzy nami cisza, ale nie przeszkadzało mi to. Póżniej Harry się odezwał:
H- wiesz co? Bardzo miło mi się spędza z Toba czas.
Ja- mi również. Na początku myślałam że jesteś całkiem inny, ale teraz wiem ze sie myliłam.
H- [T.I] bo wiesz co ja chyba coś do Ciebie czuje, ale to nie jest coś zwyczajnego, to nie jest przyjaźń. Wcześniej nie wiedziałem co to jest, ale teraz jestem pewien że to jest miłość. [T.I] ja Cie kocham.
Zamurowało mnie stałam jak wryta i nie wiedziałam co powiedzieć. Przyznaję troche mnie to zaskoczyło. Od dawna się kocham w Harrym, tylko wczesniej to była miłość do idola, ale odkąd go poznałam zakochałam sie w nim tak inaczej, tak jak w chłopaku nie jak w idolu.
H- jeżeli nie czujesz tego co ja to zrozumiem-powiedział i spuścił głowę w dół
Ja- Harry od dawna się w tobie kocham. Tylko, że wcześniej to była miłość do idola ale teraz wiem że to się zmieniło. Też Cię kocham Harry.
H- To co? Od dzisiaj jesteśmy parą?
Ja- tak.
H- Na zawsze razem.
Ja- na zawsze- po tych słował zblizyliśmy się do siebie i utonęliśmy w gorącym pocałunku.

Od tej pory jesteśmy parą. Mineło już 3 lata, ale tak jak sobie obiecaliśmy "na zawsze razem"




_________________________________________________________________________________

Mam nadzieję, że sie podoba i czekam na komentarze. :)

niedziela, 3 marca 2013

Hazza

hej :)
Witam was wszystkich na moim blogu. :)
Dodam imagina o Harrym tylko nie śmiejcie sie bo jest to mój pierwszy imagin. :)
Czekam na wasze opinie.. ;p

#Hazza


Rano obudził mnie krzyk mamy.

M-[T.I] wstawaj! Spóźnimy się na samolot!.

Ja- Już chwila mamoo!

M- Nie chwila tylko już. Chcesz się spóźnić?

Ja-dobra. Już wstaję nie krzycz na mnie z samego rana bo będę miała zły humor. –odpowiedziałam po czym wstałam z łóżka. J

Dzisiaj miałam się przeprowadzić do Londynu. Moi rodzice dostali tam korzystniejszą oferte pracy. Cieszyłam się z tego powodu, ponieważ jest to piękne miasto. Jest tam wiele sławnych ludzi i nie tylko. Angielski znam bardzo dobrze więc nie miałam czym się martwic. Smuciła mnie jedynie jedna rzecz. Miałam zostawić tu najlepszą przyjaciółkę Natalie. Znałyśmy się od dziecka, wiedziałyśmy o sobie wszystko. Obiecałyśmy sobie ze nigdy żadna z nas nie odejdzie, a tu nagle moi rodzice mnie oznajmili że wyjeżdżamy. Ciężko mi było powiedzieć Natalii. Obiecałyśmy sobie że będziemy dzwonić codziennie do siebie. J Ubrałam się, lekko umalowałam i byłam gotowa do wyjścia. Troche żal mi było to wszystko zostawić. W koncu przeżyłam w tym domu dobre 18 lat. I dzisiaj miałam to tak wszystko zostawić. Ale cóż czasami coś trzeba zmienić w życiu żeby było lepiej.  Wzięłam swoje walizki i zeszłam na dół do rodziców którzy już na mnie czekali. Wziełam sobie jabłko na drogę i wyszliśmy zamykając drzwi. Ostatni raz ustałam przed domem i popatrzyłam na niego po czym powiedziałam „żegnaj mój domku, żegnaj Warszawo” wsiadłam do samochodu. I odjechaliśmy na lotnisko. Tam czekała na mnie już Natalia, która chciała się ze mną pożegnać. Wybiegłam z samochodu i od razu wpadłam jej w ramiona. Płakałyśmy obydwie. Przyleciał mój samolot i musiałam iść na odprawę.

Natalia-Obiecaj że będziesz codziennie dzwonić.

Ja-Obiecuje

Natalia- I że nigdy o mnie nie zapomnisz.

Ja-O tobie nie da się zapomnieć głupku. –zaśmiałam się - Przytuliłam ją mocno i odeszłam.

Wsiadłam do samolotu i usiadłam na swoje miejsce siedziałam sama jak na razie moi rodzice siedzieli 3 rzędy przede mną. Nagle obok mnie usiadł jakiś chłopak. Nie zwracał zbytnio na niego uwagi. Trochę się bałam, ponieważ pierwszy raz leciałam samolotem. Nagle samolot ruszył i wzbiliśmy się w górę. Założyłam słuchawki na uszy włączyła One Direction i patrząc się w szybę zasnęłam.  Obudziło mnie czyjeś szturchanie. Jak się zorientowałam leżałam wtulona w chłopaka obok. Szybko się podniosła

Ja-ojej przepraszam. Nie chciałam na tobie leżeć. To było nie chcący.

Ch-nic się nie stało. Miło było przytulać się do tak ładnej dziewczyny.

Ja-dziękuję. –czułam jak się rumienię

Ch-Jestem Łukasz,  a ty?

Ja- [T.I]

ch- byłaś już kiedyś w Londynie?

Ja- nie. A ty?

Ch- nie, nie byłem ale teraz będę tam mieszkać. A ty lecisz na wakacje?

Ja- nie, moi rodzice dostali pracę w Londynie i przeprowadzamy się.

Ch- oo!! To świetnie. Będziemy mogli się lepiej poznać. Yyy…  Jeżeli będziesz chciała. Oczywiście. :)

Ja- jasne, że będę chciała.

Ch- to może dasz mi swój numer to zadzwonię później do ciebie to się umówimy na zwiedzanie Londynu?

Ja- jasne. – gdy podawałam mu swój numer Usłyszelismy głos jakiejś pani, która nas oznajmiła że właśnie londujemy. Gdy wyszliśmy z samolotu pożegnałam się z Łukaszem i razem z rodzicami wsiedliśmy do taksówki, która nas zawiozła pod sam dom, a raczej willę. Nie mogłam uwierzyć, że to właśnie tu będziemy mmieszkac. Dom był piękny. Miał duży salon, piękny ogród i basen. Gdy tylko weszłam do środka pomaszerowałam do swojego pokoju, który znajdował się na górze. Fioletowe ściany, piekne meble, ogromne łóżko, garderoba, łazienka ii nad łóżkiem wisiało duże zdjęcie chłopców z 1D na którym były ich podpisy. Zaniemówiłam. Jak to możliwe? Jak oni to z robili? Od razu pobiegłam na dół do rodziców i zaczęłam im dziękować. To był wspaniały prezent. Gdy skończyłam oglądać swój nowy dom zaczęłam się rozpakowywać, a miałam tego trochę. Gdy już wszystko zrobiłam postanowiłam zadzwonić do Natalii. Z Natalią rozmawiałam chyba ze 2 godziny. Po czym musiałam skończyć, ponieważ mama wołała mnie na kolację. W trakcie jedzenia rozmawiałam z rodzicami. Z mamą postanowiłyśmy się wybrać na zakupy jutro. Gdy zjadłam kolację włożyłam swoje talerze do zmywarki i poszłam na górę do pokoju. Umyłam się i położyłam spać.

******

Rano obudziły mnie promienie słoneczne przedzierające się przez okno. Wstałam z uśmiechem na twarzy. Pomaszerowałam do łazienki wzięłam prysznic założyłam na siebie dżinsy, białą bokserkę, bejsbolówkę i conversy .  I zeszłam na dół na śniadanie. Na stole już stały naleśniki z dżemem i bitą śmietaną. Zjadłam kilka i razem z mama pojechałyśmy do centrum handlowego na zakupy. Wieczorem miałam się spotkać z Łukaszem. Mieliśmy iść do kina więc postanowiłam że kupię sobie cos nowego. Czas w centrum handlowym minął nam bardzo szybko.

Ja- Zakupy uważam za udane. –powiedziałam do mamy uśmiechając się

Mama- noo.. jak ja bym kupiła 2 pary butów, 3 pary spodni, 2 torebki, 6 bluzek i 2 sukienki to też bym uważała zakupy za udane. –odpowiedziała mi mama smiejąc się

Ja- oj nie przesadzajmy mamo. Każdy musi jakoś odreagować i kupić sobie cos nowego.

 

Mama-tak. Masz rację tylko ze te twoje odreagowywanie odbija się na moim budżecie córeczko.

Zaczełyśmy się obydwie śmiać. Gdy zajechałyśmy do domu była 17 a ja byłam umówiona z Łukaszem na 18. Nie wyrobię się przez godzinę-powiedziałam z przerażeniem. Wbiegłam do domu i od razu pobiegłam do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic, posmarowałam się moim ulubionym balsamem truskawkowym, lekko się pomalowałam i założyłam  niebieską zwiewną sukienkę do tego dżinsową kurtke i baleriny.  I byłam już gotowa. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Przed nimi stał Łukasz. Muszę przyznać że był przystojny. Ciemne włosy, brązowe uczy i ten uśmiech.

Ł-cześć [T.I]. Pięknie wyglądasz.

Ja- Dziękuję.

Ł- to co idziemy?-zapytał

Ja- pewnie.

Do kina poszliśmy piechotą, ponieważ mieliśmy blisko. Gdy weszliśmy do środka i kupiliśmy bilety poszliśmy kupić popcorn. Łukasz ustał w kolejce a ja usiadłam na sofie czekając na niego. Nagle przysiadł się do mnie jakiś chłopak. Poznałam go. To był Harry Styles. Te jego niesforne loki, zielone oczy, rząd białych zębów i dołeczki w policzkach. Nie wiedziałam co mam zrobić. Starałam się opanować i wyglądać normalnie.

H- Cześć. Jestem Harry  a ty?

Ja- [T.I]. Miło mi cię poznać. –uśmiechnęłam się

H- mnie również .-odwzajemnił uśmiech.- jesteś tu sama? –zapytał

Ja- nie z kolegą

H-no tak głupie pytanie. Przecież taka ładna dziewczyna jak ty nie chodzi sama do kina. A na co się wybierasz?

Ja- na horror a ty?

H- ja też. –zaczął się cieszyć-no to ja chcę siedzieć obok ciebie.

Ja-okej. –odpowiedziałam.- a ty sam jesteś?

H- nie jestem  z przyjaciółmi. Ale poszli kupić popcorn.

Wtedy przyszedł Łukasz.

Ł- [T.I] idziemy?

Ja- jasne. –uśmiechnęłam się do Łukasza.

H- no to do zobaczenia [T.I]

Ja- pa- odpowiedziałam Hazzie i poszłam z Łukaszem na salę

Ł- kto to był? –zapytał

Ja- To mój kolega. Ma na imię Harry. Nie mów że go nie znasz. –odpowiedziałam ze zdziwieniem

Ł- no jakoś nie.

Ja- przecież to Harry Styles z One Direction

Ł-aaa… ten laluś

Ja- ej! Tylko nie laluś. Dobrze? Ja twoich znajomych nie obrażam.

Ł-dobrze, przepraszam, nie chciałem.

Ja- okej. Wybaczam. :)

Usiedliśmy na swoje miejsca. Obok Łukasza siedziała jakaś dziewczyna której cały czas się przyglądał i uśmiechał się do niej. Wkurzało mnie to troche. W pewnym momencie koło mnie usiadł Hazza. Pokazał rząd swoich białych zębów

H-no to zaczynamy seans. Jak się będziesz bała to się do mnie przytul. Uratuję cię –powiedział i się uśmiechnął

Ja- okej. –odpowiedziałam po czym odwzajemniłam uśmiech.

Byłam troche złą na Łukasza bo ciągle śmiał się  i przytulał z ta lalą która siedziała obok.A to wkoncu ja byłam z nim w kinie a nie ona! Gdy zaczął się film wcale się nie bałam. Nie był taki straszny. Na koniec wyszło tak że to Hazza się przytulał do mnie krzycząc „Ratuj mnie on chce mnie zjeść”. Śmiałam się troche z niego. Tak wgl. To film był w 3D więc nie dziwię się że się bał. Po filmie wyszliśmy z sali. Łukasz musiał iść do toalety więc ja  czekałam na niego przy wyjściu. Podszedł do mnie Harry.

H- przepraszam. –powiedział

Ja- za co? –zapytałam zdziwiona

H- no wiesz to ty miałąś się przytulać do mnie a nie ja do ciebie. Iii jeszcze krzyczałem

Ja- spoko nic się nie stało. Naszczęście nikt cię nie zjadł-zaczęłam się głośno śmiać

H- ej! Nie śmiej się ze mnie. On mnie naprawde chciał zjeść. Widziałaś jakie miał zęby? –powiedział z przerażeniem. Zaczęliśmy się oboje śmiać. –Dasz mi swój numer? Fajnie się z tobą rozmawia. Moglibyśmy to kiedyś powtórzyć

Ja- jasne. – podałam mu swój numer telefonu. Nagle zobaczyłąm reszte chłopaków z 1D. Podeszli do nas i się przywitali po czym Zayn powiedział do Hazzy

Z- no flirciarzu chodź już do domu. –uśmiechnął się łobuziarsko

H- już idę. Cześć [T.I]

Ja- pa-odpowiedziałam. czekałam  jeszcze chwilę na Łukasza. Gdy już przyszedł poszliśmy do domu. Weszłam do domu. Wzięłam prysznic ubrałam się w piżamę i położyłam na łóżku. Już prawie zasypiałam kiedy obudził mnie dzwięk telefonu który oznajmiał mnie że dostałam sma-a.

„Dobranoc [T.I] miłych snów.

Harry xoxo”

Uśmiechnęłam się do telefonu. I odpisałam szybko na sms-a.

„Dobranoc Hazzuś. Xx”

***

Rano gdy się obudziłam w domu było bardzo cicho. Spojrzałam na zegarek była 11.20. No tak wszyscy w pracy-pomyślałam. Wstałam więc z łóżka i pomaszerowałam do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie bo byłam bardzo głodna. Gdy już skończyłam jeść, poszłam na górę aby się trochę ogarnąć. Umyłam się, umalowałam, założyłam to:  http://stylistki.pl/0902-249049/ i poszłam zwiedzać Londyn. Wyszłam z domu i udałam się przed siebie. Zobaczyłam piekny park, więc postanowiłam wejść do niego. Usiadłam na ławce i rozglądałam się naokoło. Był piękny. Wtedy dostałam sms-a. Spojrzałam na ekran telefonu i wyświetliło się Harry napisał.

„Hej [T.I]. Może spotkamy się dzisiaj? Xoxo”

Odpisałam:

„Hej Harry. :) Bardzo chętnie. Tylko gdzie? „

Hazza:

„Za 5 min. W Hyde Park. „

Ja:

„ ok. Ja już jestem xx ”

Długo nie musiałam czekać, bo już za jakieś 3 min Hazza był koło mnie.

H- cześć [T.I]. –pocałował mnie w policzek i uśmiechnął się

Ja- cześć Harry. –odwzajemniłam uśmiech

H- dasz się zaprosic na kawę i lody?

Ja- jasne, bardzo chętnie.

Poszliśmy więc do małej kawiarni, która znajdowała się niedaleko parku. Rozmawialiśmy, śmieliśmy się, bardzo dobrze czułam się w jego towarzystwie.

H- wiesz co? Dzisiaj urządzam z chłopakami seans filmowy może wpadłabyś do nas.?

Ja- nie, nie chcę wam robić problemu.

H- ale to żaden problemem. Chłopaki się na pewno ucieszą.

Ja- skoro tak, to bardzo chętnie.

H- to co jesteśmy umówieni? U nas o 19. Przyjadę po ciebie.

Ja- ok.

H- tylko musisz podać mi adres-dał mi małą karteczkę, a ja zapisałam tam swój adres- dziękuję.

Ja- proszę –uśmiechnęłam się

Nagle dostałam sms-a.

Łukasz:

„Cześć mała może spotkamy się dzisiaj o 20? „

Ja:

„hej :) wybacz, ale jestem już umówiona. Może innym razem. „

Łukasz:

„No okej. Trudno. Pozdrów go ode mnie. „

Ja:

„pozdrowie. :)”

Ja- przepraszam, ale muszę już iść. Jest już późno.

H- okej. Przyjadę po ciebie o 18. 40

Ja- okej. Będę czekać. –uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek na pozegnanie.

Do domu miałam blisko więc postanowiłam się przejść. Była już godzina 17 kiedy zaszłam do domu. Postanowiłam coś zjeść i zacząć się szykować na spotkanie z chłopakami. Musiałam wyglądać ładnie. W końcu nie każda directionerka spotyka swoich idoli i jeszcze się z nimi umawia. Wziełam szybki prysznic, posmarowałam się balsamem truskawkowym, z włosów zrobiłam rozwalającego się kłosa na bok, lekko się umalowałam,  założyłam to: http://stylistki.pl/na-luzie-245190/ i byłam już gotowa. Spojrzałam na zegarek była 18.40. Zaraz będzie Harry-pomyślałam. I nie myliłam się usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam więc szybko na dół i otworzyłam drzwi przed którymi stał on. Pozegnałam się z rodzicami i pojechałam  z Harrym do niego. Trochę się dziwnie czułam ale zaraz to się zmieniło. Zaczęłam rozmawiać z Hazzą, zaczęliśmy się smiać. Szybko dojechaliśmy do jego domu. Gdy weszliśmy do środka ledwo co się powstrzymałam od śmiechu. Zayn stał przy lustrze i mówił sam do siebie:

Z-och Zayn czy ty musisz być aż tak przystojny?

Lou- aaaaa!!!!! Kto zjadł mi wszystkie marchewki?! (prawie się popłakał)

Wszyscy spojrzeli się na Nialla.

N-no co? Byłem głodny a one nie były aż takie dobre.-powiedział z oburzeniem 
Liam pocieszał Lou.  Weszlismy z Harry do salonu. Za chwilę wszyscy tam byli.

Z- no to co? Zaczynamy seans?

N- tak, taaakk.. tylko poczekajcie chwile pójdę po ciastka- wybiegł z pokoju. Nagle krzyczał z kuchni-tylko nie zaczynajcie beze mnie!

Wszyscy- dobrze Horanku!


Proszę o komentarze. :)