sobota, 13 kwietnia 2013

#Wszyscy cz.2

Hej wszystkim :)
Mam nadzieję, że pierwsza część wam się podobała. Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale miałam strasznie dużo nauki. ;D
Jak juz przeczytacie to proszę o komentarz. :)

Ten rozdział napisałam już dawno, ale nie chciało mi się go przepisać i nie miałam za bardzo czasu. Dzisiaj przepisałam go dzięki:   @OneMomentTo  i to dla niego dedykuję ten rozdział ;D

________________________________________________________________________________

Zobaczyłyśmy, że oprócz Zayna follownął mnie Harry Styles. To był najlepszy dzień w moim życiu. Postanowiłyśmy z Wiktorią, że zrobimy sobie małą imprezkę dzisiaj. Umówiłyśmy się że o 20 idziemy do niej. Jej rodzice wyjechali w delegację i wrócą dopiero za 2 dni. Gdy siedziałyśmy przed laptopem całe w szoku zawołała nas mama, która właśnie skończyła robić naleśniki
W-mmm.... ale pyszne. Chyba będę przychodziła do was częściej jak pani takie dobre naleśniki robi.
[T.I]-Częściej już się nie da -zaśmiałam się.
 Chociaż miałam racje bo Wiktoria przychodziła do mnie codziennie. Posiedziałyśmy jeszcze trochę u mnie. Przez ten czas zdąrzyłam się spakować. Gdy byłam gotowa już do wyjścia do Wiktorii zeszłyśmy na dół. Oznajmiłam moją mamę, że będę dzisiaj spała u przyjaciółki i że wrócę jutro rano. Mama oczywiście się zgodziła. Szłyśmy jakieś 20min.

*u Wiktorii*
Usiadłysmy wygodnie na łóżku i włączyłyśmy laptopa. W tle grała płyta TMH. Stwierdziłyśmy, że zrobimy krótkiego twitcama i pochwalimy się że Zayn i Hazza mnie follownęli.
Oczywiście jak tylko powiedziałyśmy wszystkim o tym a oglądała nas połowa mojej szkoły to nikt nam nie uwierzył, ale później sami się przekonali. Byłam cholernie szczęśliwa z tego powodu, bo wszyscy mi zaczęli zazdrościć. Twitcama skończyłyśmy robić o 22.30. Wzięłam szybki prysznic i nawet nie wiem kiedy usnęłam

*Rano*
Obudziłam się jako pierwsza więc postanowiłam nam zrobić śniadanie. Postanowiłam zrobić jajecznicę bo to mi wychodzi najlepiej. Gdy przyrządzałam śniadanie do kuchni weszła Wiktoria
[T.I]- cześć śpiochu- przywitałam ją z uśmiechem
W-czeeść, ale jestem głodna. Co tam robisz? -zapytała
[T.I]- jajecznicę
W- to dobrze. za ile będzie?
[T.I]- już nakładam. Siadaj - nałożyłam przyjaciółce jajecznicę i podałąm jej herbatę.
W-mmm ale dobra
[T.I]- no ja myślę że dobra.
W-wiesz, że niedługo One Direction przyjeżdżają do Polski
[T.I]- wiem,ale co z tego i tak nie pojedziemy na koncert
W-skad wiesz?
[T.I]-bo moi rodzice nie kupią mi biletu
W- a może kupią ci na święta?
[T.I]- nie. Mama powiedziała, że na święta dostanę książkę
W- to szkodaa... a jaką?
[T.I]- Siła marzeń. Życie w One Direction
W- to fajnie. Przynajmniej będziemy miały co czytać
[T.I]- taak świeetniee -powiedziałam trochę smutna
Zjadłyśmy do końca śniadanie. Pozbierałam naczynia i poszłam pozbierać swoje rzeczy do pokoju przyjaciółki. Gdy już wszystko wzięłam pożegnałam się z nią i poszłam do domu. W domu przywitała mnie mama jakoś dziwnie szczęśliwa, ale nie zwracałam na to uwagi. Poszłam do siebie na górę. Posiedziałam trochę przed laptopem i poszłam spać.

*3 dni później*
Dzisiaj wigilia. Od rana wszyscy chodzą szczęśliwi i czekaja do kolacji. Cały dzień czekałam, aż wkońcu będę mogła rozpakować swój prezent. Po południu przyjechała już całą moja rodzinka: ciocia, wujek, dziadkowie i moja kuzynka. Nie lubimy się za bardzo. Ona nie toleruje tego że słucham One Direction. Teraz jak dostanę od nich książkę to znowu pewnie będzie gadałą, że: 'Co ty w nich widzisz, przecież to tylko 5 gejów' Denerwuje mnie ona bo nie zna ich, nie wie jacy są więc nie ma prawa ich oceniać. W końcu zasiedliśmy do kolacji wigilijnej. Prezenty już leżały pod choinką. Gdy skończyliśmy jeść mama powiedziała, że możemy rozpakować prezenty. Oczywiście moja kuzynka (Ola) rozpakowywała prezenty jako pierwsza. Dostała jak zwykle bluzkę i spodnie. Gdy już wszyscy rozpakowali swoje prezenty przyszła kolej na mnie. Pod choinka stało pudełko. Podeszłam więc do niego i zaczęłąm je otwierać. Wtedy zapadła cisza i wszyscy patrzyli się na mnie. Nie wiedziałam o co chodzi więc otwierałam swój prezent dalej. Tak jak myslałam dostałam książkę "Siła marzeń. Życie w One Direction". Otworzyłam książkę i zobaczyłąm....

_________________________________________________________________________________

Mam nadzieję, że się wam podoba. Za wszelakie błędy przepraszam.
Kocham was i proszę komrntujcie :)

czwartek, 28 marca 2013

#Wszyscy cz. 1

cześć wszystkim. :)
postanowiłam, że będę dodawała coś częściej, ale imaginy będą krótsze.

____________________________________________________________________________________

Dzisiaj zapowiadał się bardzo nudny dzień. Rano gdy wstałam mama mnie oznajmiła, że będziemy sprzątać. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia więc porządki czas zacząć. Zjadłam śniadanie i wzięłam się do pracy. Razem z mamą posprzatałyśmy kuchnię później łazienkę i na końcu mój pokój. Byłam wycięczona. Razem z mamą przygotowałyśmy obiad. Po zjedzeniu poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóźko i włączyłam laptopa. Weszłam na facebooka nic ciekawego na nim nie było oprócz tego, że Iza(koleżanka z klasy, której nienawidzę) wychwalała się że w styczniu jedzie na koncert One Direction. Tak One Direction przyjeżdżają w styczniu do Warszawy. Strasznie chciałam jechać, ale moi rodzice nie są tak bogaci żebym mogła jechać na ich koncert. Wylogowałam się z facebooka i weszłam na aska. Odpowiedziałam na kilka pytać i stwierdziłam że wejde jeszcze na twittera i trochę się prześpię bo byłąm zmęczona. Gdy włączyłam twittera zobaczyłam, że kilka osób mnie follownęło więc postanowiłam zobaczyć kto. Gdy zobaczyłąm myślałam, że umrę ze szczęścia. Zaczęłam krzyczeć jak najgłośniej się dało:  "Zayn Malik mnie follownął.! Mój mąż mnie kocha. !" i tak kilka razy. Zadzowniłam do Wiktori(przyjaciółka). Powiedziałam jej, ale mi nie uwierzyła. Dopiero gdy sama zobaczyła.
W-o matko! On naprawdę Cię follownął! Zaraz u ciebie będę.
[T.I]-okay. przychodź szybko, ale jestem szczęśliwa-powiedziałam
Gdy skończyłam rozmwiać z Wiktorią od razu pobiegłam na dół, aby powiedziec o wszystkim mamie. Mama ciszyła się razem ze mną. To niesamowite, że mam taką fajną mamę.
[T.I]-Za chwilę przyjdzie do mnie Wiktoria
M-O to świetnie. Wyjmę jagody z zamrażarki i zrobię wam naleśniki
[T.I]-kochana jesteś-powiedziałam po czym przytuliłam ją
Za jakies 5 min. była już u mnie Wiktoria. Stałam akurat na korytarzu kiedy do domu wpadła Wiki.
W-Witam naszą szczęściarę!
[T.I]- cześć Wiki-powiedziałam po czym przytuliłam ją i dałam jej buziaka w policzek
W- o dzień dobry-powiedziała gdy zobaczyłą moją mamę w kuchni i od razu do niej poszła
M-cześć Wiki
W-a co pani pysznego tu robi?-zapytała
M-robię wam naleśniki z jagodami
W-mmm... pyszota
[T.I]-dobra, dobra.. już się nie podlizuj i tak dostaniesz, a teraz chodź na górę
Wzięłam ją za rękę i poszłyśmy do mojego pokoju. Włączyłyśmy twittera i to co zobaczyłyśmy starsznie nas zdziwiło...

_________________________________________________________________________________

I jak podoba się pierwsza część? Jeśli tak to proszę o komentarze.
Osobiście mi się za bardzo nie podoba, ale nie mogłam niczego wymyśleć. ;p

poniedziałek, 25 marca 2013

#Louis cz.4

Cześć wszystkim!
Mam nadzieję, że podobają wam się moje imaginy.
Dzisiaj dodaje kolejną część imagina o Lou. ;D
Napisała go dla mnie MARCHEWKOWA.  Za co jej bardzo DZIĘKUJĘ!<3
jesteś świetna kochana! :)

___________________________________________________________________________________

"Będziemy za chwilkę. Lou x" - Tak brzmiał sms. Uśmiechnęłam się do siebie i odwróciłam w stronę Amy.
Ja - Zaraz przyjdą moi koledzy. Bądź dla nich miła, dobrze?
Amy - Dobźe. A ładni siom?
Ja - Bardzo - zaśmiałam się
Usłyszałam dzwonek i z pizzą w ręce poszłam otworzyć drzwi. Tak jak myślałam, zobaczyłam za nimi piątkę chłopaków. Przywitałam się z nimi buziakiem w policzek. Gdy przyszła kolej na Nialla ten popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
Niall - Ty.. Jesz.. Pizzę..
Ja - Tak haha i co z tego?
Niall - Dasz mi kawałek będę cię kochać do końca życia.
Zaczęłam się z niego śmiać.
Ja - Wejdźcie. W salonie jest pizza, Niall - Dwa razy nie musiałam powtarzać. Rzucił się na nią jakby nie jadł przez kilka dni.
Niall - Źękuye - Wymamrotał z pełną buzią
Ja - To jest Amy i niestety muszę się nią dzisiaj opiekować. I niech was nie zmylą jej słodkie oczka, jak chce jest okropna.
Louis - Jakoś sobie poradzimy - Uśmiechnął się i zwrócił do małej - Co chcesz robić Amy?
Amy - Oglądać film!
Louis - Jaki? - Spytał, ale Amy nie zdążyła odpowiedzieć, bo Liam wykrzyknął:
Liam - Oglądnijmy Toy Story!
Wszyscy zaczęli się śmiać. Liam i jego obsesja na punkcie Toy Story. Podeszłam do półki przy tv, wyjęłam z niej odpowiednią płytę i włożyłam do dvd. Zaraz na ekranie pojawił się obraz. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać.
                                         *godzinę później z perspektywy Louisa*
 
Film nadal trwał, ale oczywiście wszyscy usnęli. Tylko ja, [T.I.] i Liam gapiliśmy się w ekran. Po chwili i mnie zmorzył sen.
                                              *z perspektywy [T.I]*
 
Oglądaliśmy jeszcze przez chwilę film, aż chłopacy się nie przebudzili. Liam wpadł na pomysł, żeby pojechać do sklepu po jakieś chipsy, chociaż to był chyba pretekst, żebym została sama z Louisem. Tak, Amy też ze sobą wzięli. No cóż, przynajmniej będę mieć chwilę spokoju.

Popatrzyłam się na śpiącego Louisa. Wyglądał tak słodko, że aż postanowiłam zrobić mu zdjęcie. Poszłam po telefon i upamiętniłam ten moment. Miałam szczęście, bo zaraz zaczął się przebudzać. Ciekawe co by sobie o mnie pomyślał, gdybym stała teraz nad nim i robiła mu zdjęcie jak śpi. Zaśmiałam się sama do siebie.

Louis - Gdzie są wszyscy? - Zapytał przecierając oczy.
Ja - Pojechali do sklepu z Amy. A tak w ogóle to dzień dobry. Jak się spało? - Zapytałam
Louis - O jezu przepraszam, że zasnąłem. Ale no oglądałem Toy Story już milion razy - Przewrócił oczami.

Ja - Spoko, słodko wyglądasz przez sen - Zaczęłam się z nim drażnić.
Louis - Mam nadzieję, że nie zrobiłaś mi żadnego zdjęcia? - Popatrzył na mnie podejrzliwie.
Ja - No nie wiem - Zaśmiałam się, machając mu telefonem przed oczami i podrywając się z miejsca, gdy zauważyłam, że zaczyna mnie gonić. Śmiałam się strasznie gdy goniliśmy się po całym domu. Aż w końcu Louis wpadł na mnie, przewrócił mnie na ziemię tak, że na mnie leżał. Schowałam telefon pod plecy i czekałam co ma zamiar zrobić. Ten zaczął mnie łaskotać, tak jakby wiedział, że to mój słaby punkt.

Ja - O boże, przestań! Nienawidzę łaskotek - Wydukałam cały czas się śmiejąc
Louis - Okeeej, a tego też nienawidzisz?
Powiedziawszy to zaczął się nachylać do mojej twarzy, aż w końcu zatrzymał się kilka milimetrów od niej jakby czekając na pozwolenie. Ja tylko uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy, gdy poczułam, że złączył nasze wargi. Oddałam niepewnie pocałunek, wplatając dłonie w jego włosy. Za to on podpierał się swoimi z obu stron mojej głowy. Całowaliśmy się przez chwilę. Przez cały ten czas czułam motyle w brzuchu. Louis podobał mi się od samego początku, ale wiedziałam, że nie mam u niego szans. Przecież był o wiele starszy. No i sławny...

Louis - Więc? - Uniósł brew czekając na odpowiedź
Ja - Tego zdecydowanie nie nienawidzę - Powiedziałam i ponownie złączyłam nasze wargi.
 
___________________________________________________________________________________
 
I jak wam się podoba? :)

piątek, 8 marca 2013

#Louis cz.3


Nastepnego dnia musiałam iść do szkoły. Wstałam wcześnie rano. Umyłam włosy, wysuszyłam i wyprostowałam, lekko sie umalowałam, założyłam rurki, białą bokserkę, bejsbolówkę i conversy. Wzięłam torbę i zeszłam na dół do mamy na śniadanie. Ku mojemu zdziwieniu tata jeszcze był w domu. Zjedlismy "rodzinne" śniadanie. Wzięłam jabłko na drogę i wyszłam z domu. Szłam jedząc jabłko. Ku mojemu zdiwieniu zobaczyłam Louisa który najwidoczniej uprawiał poranny sport. Przywitałam się z nim. Postanowił mnie odprowadzić do szkoły. Trochę się buntowałąm, bo w końcy jest tam dużo ich fanek i pewnie będą wrzeszczeć jak go zobaczą, ale i tak postawił na swoim. Gdy dochodziliśmy do szkoły zobaczyłam, że idą dziewczyny z mojej klasy. Louis odprowadził mnie do furtki. Kiedy one przechodziły obok nas on powiedział:
L- to co przyjdziesz do nas później?
Ja-przepraszam, ale dzisiaj raczej nie.
L- ale dlaczego?-powiedział ze smutną miną
Ja- ciocia mnie poprosiła abym zajęła się dzisiaj małą Amy
L-okey. No to my wpadniemy do Ciebie
Ja- to będziemy czekać.-usmiechnęłam się. Louis mnie pocałował w policzek, a dziewczyny jak to zobaczyły zaczęły coś gadać. W sumie to trochę się dziwiłam że nie podeszły do nas, nie piszczały jak go zobaczyły i wgl. przecież są Directionerkami-przynajmniej tak mówią. Ale nie będę się teraz tym przejmować. Weszłam do szkoły a wszystkie zwroki się skierowały w moją stronę. Czułam się troche krępująca. Udałam się pod klasę w której miałam mieć lekcje. Nie musiałam stać sama bo zaraz podeszły do mnie dziewczyny:
Merry-znasz Louisa?-zapytała z zaskoczeniem
Ja-zależy o jakiego Louisa ci chodzi-odpowiedziałam. Nie miałam ochoty z nimi rozmwiać
Alice-no nie udawaj. Przecież wiesz, że chodzi o Louisa Tomlinsona.
Ja- tak znam, ale was to nie powinno interesować
Merry-no wiesz. Nie każdy się z nimi zadaje.Może spotkałybyśmy się dzisiaj?
Ja- przepraszam, ale dzisiaj jestem już zajęta
Merry-tak słyszałyśmy. Umówiłam się z Louisem-powiedziała
Ja-dzisiaj bedę pilnować małej Amy, a Louis przyjedzie mi pomóc. Ale to z kim się umawiam to nie powinna być wasza sprawa.- powiedziałam po czym odwróciłam się i odeszłam od nich. Nagle chciały stać się moimi przyjaciółkami, a to tylko dlatego że znam chłopaków z  1D. Były żenujące. Po krótkiej chwili zadzwonił dzwonek na lekcje. Udałam się do klasy i usiadłam w swojej ławce. Wszyscy pilnie mi się przyglądali. Dziewczyna z kórą siedziałam w ławce powiedziała do mnie po cichu:
Lily-widziałam waszego twitcama. Twojego i chłopaków z One Direction. Muszę przyznać, że pasujesz do nich
Ja- dzięki. -odpowiedziałam
Lily- fajni są?
Ja- tak i to bardzo.
Lily-opowiesz mi kiedyś jacy są tak poza kamerami i wgl.
Ja-jasne. Kiedyś na pewno.
Lekcja minęła mi bardzo szybko. Z Lily zdarzało mi się wcześniej parę razy pogadać w szkole i spotkać poza szkołą. W sumie to była fajna, tak naprawdę to ona jedna mogła byc tylko moją przyjaciółką.  Mogła się nią stać. Wydaje mi się, że nie odezwała się do mnie tylko dlatego że znam D tak jak to zrobiła Merry i Alice. Przez te kilka godzin które spędziłam w szkole rozmawiałam z Lily. I co mnie zdziwiło nie rozmawiałyśmy na temat chłopców. Bardzo miło mi się z nią spędzało czas na szkolnych przerwach, ale niestety czas się porzegnać. Właśnie jestesmy po ostatniej lekcji. Każda z nas idzie do domu. Wyszłam ze szkoły i ruszyłam w stronę domu. Po jakichs  10min. byłam już na miejscu. Weszłam do domu, jeszcze nikogo nie było. Postanowiłam że zamówię sobie pizze bo byłam starsznie głodna. Po zamówieniu pizzy poszłam na górę aby założyć coś luźniejszego. Założyłam luźną bluzkę z napisem "FREE HUGS" i luźne szare dresy. Zeszłam na dóło bo usłyszałam dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłam zobaczyłam ciocię z małą Amy.
Ciocia-cześć skarbie. Przyprowadziałam ci Amy, ja już muszę lecieć wpadnę po nią jutro i dziękuję za wszystko.-powiedziała po czym cmoknęła mnie w policzek i poszła. Wpuściłam małą do środka. Za chwilę przyjechał pan z pizzą. Zjadłyśmy z małą i czekałyśmy na chłopaków. Po chwili dostałam sms-a od Louisa....

__________________________________________________________________________________
Podoba się? :)

czwartek, 7 marca 2013

#Louis cz.2

Nastepnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie. Była 8.00. Wstałam i zeszłam na dół na sniadanie. Rodziców już nie było. Zjadłam płatki z mlekiem postanowiłam trochę ogarnąć w domu. Zaczęłam sprzątać kuchnie potem posprzatałam w salonie w sypialni i skonczyłam na swoim pokoju. Padałam ze zmęczenia więc posatnowiłam chwilę poleżeć. Po odpoczynku postanowiłąm się szykować ponieważ dzisiaj byłam umówiona  z chłopcami. Wziełam prysznic, posmarowałam się balsamem lekko umalowałam, ubrałam to:  http://stylistki.pl/0902-249049/ , a włosy związałam w luźnego kłosa. Byłąm już gotowa więc postanowiłam zrobić sobie kakao. Zeszłam na dół do kuchni zrobiłam sobie gorący napój i poszłam do salonu. Włączyłam eskę i właśnie leciało "Kiss you" zaczęłam głośno śoiewać i się wygłupiać a na końcu jak kończyła się już piosenka głośno zaśpiewałam "and let mi kiss you Hazza" i wtedy ktoś mnie pocałował w policzek. Odskoczyłam natychmiast. Przestraszyłam się bo w końcu byłam sama w domu. Jak sie obejrzałam stali chłopcy i się ze mnie śmieli
H- nie bój się. Pocałowałem cię bo w końu krzyczałaś "and let me kiss you Hazza" no to stwierdziłem czemu nie?
Ja- długo tu jesteście?-zapytałam cała spalona ze wstydu
Z-noo.. yy od początku piosenki-ledwo powiedział bo ciągle się śmieli
Ja- no to ładnie. Nieźle się pogrążyłam-powiedziałam po czym opadłam na kanapę
Li-nie no co ty. Ładnie spiewasz i wgl.
Ja- taak.. dziekuję, ale wiesz to trochę krępujące. Gdybym wiedziała że tu stoicie to nigdy bym tak nie zaśpiewała i jeszcze to na końcu.
H- oj przecież nic się nie stało.
Ja- dobra w sumie to mogło być gorzej
Lou- co masz na mysli?
Ja-oj nie chcesz wiedzieć.  Napijecie się ze mną cherbaty?
N- mielismy przecież iść do Nando's.-powiedział
H- a no właśnie
Z- to co idziemy?
N-taak!!
Li- no to zbieraj się [T.I]
Ja- już idę.
Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę Nando's. Spotkaliśmy parę reporterów po drodze którzy zrobili nam zdjęcie. W sumie to się cieszę, że ich spotkaliśmy. W szkole nie jestem za bardzo lubiana nie mam przyjaciółki a ni nic więc pewnie teraz jak zobaczą z kim się zadaje wszyscy się okażą moimi serdecznymi przyjaciółmi, ale teraz nie będę o tym myśleć. Teraz musze się swietnie bawić. Gdy weszliśmy do Nando's zajęliśmy stolik a Niall poszedł zamówić jedzenie. Gdy już skończyliśmy jeść poszliśmy do chłopaków. Siedzielismy wygodnie na kanapie kiedy Zayn wpadł na pomysł aby zrobić twitcama. Zgodziliśmy się oczywiście. Zayn przyniósł laptopa i wszyscy usiedliśmy. Na początku chłopcy odpowiadali na pytania fanek później się śmieliśmy a na końcu jedna fanka zapytała
F- kim jest ta dziewczyna obok was?
Z- To jest [T.I]
F- kim ona jest dla was? Dziewczyną, przyjaciółką czy może koleżanką
H- zdecydowanie przyjaciółką.
Po tych słowach uśmiechnęłam się do Harrego. W końcu znalazłam przyjaciół na których zawsze będe mogła polegać. Jeszcze chwilę odpowiadalismy na pytania fanek. Gdy juz skończyliśmy chłopcy odprowadzili mnie do domu. Rodzice już spali więc weszłam po cichu na górę. Odpaliłam laptopa i napisałam na tt:
" Niall, Harry, Louis, Zayn, Liam jesteście wspaniali. Dziekuję za wspaniały dzień"
I poszłam spać.
________________________________________________________________________________

Trochę krótki, ale nie mam dzisiaj weny. Proszę o komentarze. To strasznie motywuje :D

środa, 6 marca 2013

#Louis cz.1

#Louis cz.1


Mieszkam w Londynie już od 5 lat. Pewnego dnia wyszłam na taras który był od strony drogi. Siedziałam czytając książkę i jedząc marchewki. (tak uwielbiam marchewki w każdej postaci) W pewnej chwili usłyszałam głośne śmiechy. Jak się zorientowałam po chodniku szło 5 chłopaków w kapturach. Postanowiłam nie zwracać uwagi na nich tylko gryząc kolejny raz marchwekę czytałam książkę. Śmiechy było coraz bardziej słychać nagle spojrzałam się przed siebie a przed moją furtką stało 5 chłopaków w kapturach i ciemnych okularach. Trochę się zdziwiłam. Nagle jeden coś do nich powiedział i wszedł do mnie na taras.:
Lou-cześć jestem Louis.
Ja- cześć-odpowiedziałam zdziwiona-ja jestem [T.I]
Lou-yyy... to może trochę dziwnie zabrzmi ale...-nie zdążył dokończyć bo przerwał mu chłopak który stał przy furtce
Z-Louis bierz to marchewkę i chodź już! -na te słowa ja zaczęłam się śmiać.
Ja-może chcesz marchewkę-zapytałam rozbawiona
Lou-a wiesz, że bardzo chętnie. Tylko nie pomyśl że jestem jakimś debilem czy coś bo troche to dziwnie wygląda. W końcu nie codziennie wchodze do kogoś na podwórko i wyjadam mu marchewki
Ja- nie no co ty. Louis Tomlinson przecież nie może być debilem. -uśmiechnęłam się
Lou- skąd wiesz kim jestem?-zapytał zdziwiony
Ja-no wiesz kaptur i ciemne okulary to trochę słaby kamuflarz-opowiedziałam ledwo co się powstrzymując od śmiechu
Lou- no tak. Chłopaki chodźcie tutaj.
Li- Stary wiesz że nie możemy-powiedział trochę skłopotany
Lou-możecie! ona wie kim jesteśmy- opowiedział a po tych słowach wszyscy stali przed nami
H- jak to wie? Powiedziałeś jej.
Lou- nie, nie musiałem.
N-to skąd wie?
Ja- kaptur i ciemne okulary to trochę słaby kamuflarz chłopcy.-powiedziałam i zaczęłam się śmiać-wy też może chcecie marcheweczkę?
CH-nie dzięki.- odpowiedzieli zgodnie
Ja- a może wejdziecie do środka na cherbatę?
H- w sumie to możemy.
Ja- to zapraszam-weszliśmy do środka. Zaprowadziłam chłopców do salonu i poszłam zrobić cherbatę. Gdy byłam w kuchni przyszedł do mnie Niall
N-yy.. może pomóc ci w czymś?
Ja- nie dzięki poradzę sobie, ale jak jesteś głodny to weź sobie cos z lodówki
N- nie no co ty. Nie jestem głodny
Ja- Niall mnie nie oszukasz. Bierz co chcesz
N- no dobra skąd wiedziałaś że jestem głodny?
Ja- oj Horanku przecież ty ciągle jesteś głodny-po tych słowach zaczęliśmy się smiać. Ja zrobiłam cherbatę a Niall zrobił sobie kanapki. Wzięłam gorący napój, a Horan swoje kanapki i poszlismy do salonu. Gdy weszlismy:
Li-Niall!! Jesteśmy w gościach a ty już jesz
N-no co głodny byłem a [T.I] powiedziała że jak jestem głodny to mam sobie wziąć-powiedział bezbronnie
Ja- oj nie krzycz na niego. Pozwoliłam mu
Li- no okej.
Długo rozmawiałam z chłopcami. Czas nam bardzo szybko leciał. Niestety musieli już iść, ale umówiliśmy się na następny dzień nie mogę się już doczekać naszego spotkania. Dzisiaj się spełniło jedno z moich największych marzeń. Spotkałam swoich idoli.

_________________________________________________________________________________

Mam nadzieję że wam się spodoba. Pisałam go z pośpiechem i taki trochę dziwny jest.
Proszę o komentarze:D

wtorek, 5 marca 2013

#Liam

#Liam


Z Liam'em znam się już od dawna. Razem sie wychowywalismy, chodziliśmy do szkoły i wgl. Tak naprawdę to z pochodzenia jestem Polką, ale w Londynie mieszkam od 3 roku życia. Przeprowadziłam się tu razem z rodzicami. Jestem jedynaczką, ale nie jestem aż bardzo bogata chociaż nie narzekam. Tak jak mówiłam przyjaźnię się z Liam'em. Od jakiegos czasu bardzo dobrze się dogadujemy. Lepiej niż wcześniej. Bardziej się zżyliśmy. Od pewnego czasu czuję do Liam'a coś więcej niż przyjaźń, ale oczywiście mu tego nie powiem. Boję się jego reakcji, boję się tego że mnie odrzuci. Nie zniosłabym rozstania z nim. Dzisiaj jestem z nim umówiona. Mamy iść do kina, a później jakiś spacer i lody. Spojrzałam na zegarek który wskazywał  16.15. O 17 miał być już po mnie. Postanowiłam więc iść do swojego pokoju i się trochę ogarnąć. Wzięłam prysznic, posamrowałam się moim ulubionym owocowym balsamem lekko umalowałam i założyłam na siebie to: http://stylistki.pl/nie-skonczone-233969/. Gdy zeszłam na dół usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je, a przed nimi stał Liam. Przywitaliśmy się.
L- pięknie wyglądasz- powiedział
Ja-dziekuję, ty również.
L-idziemy?
Ja-pewnie-odpowiedziałam i ruszyliśmy w stronę kina. Szlismy jakieś 10 min. Liam ciągle się wygłupiał z czego starsznie się śmialiśmy. Gdy doszlismy już na miejsce i weszliśmy do kina było stasznie dużo ludzi, w tym duzo fanek. Oczywiście zatrzymaliśmy się a Liam rozdał autografy, i zrobił sobie zdjęcia z fanką. Jedna fanka robiąc sobie zdjęcie z Liam'em poprosiła abym ja też z nimi zrobiła sobie zdjęcie co mnie bardzoo zdziwiło. Myślałam że fanki nie przepadają za mną, bo każda chciałaby byc na moim miejscu. Oczywiście każda mnie znała bo często pokazywałam się z chłopcami.
F- Liam czy ty i [T.I] jesteście parą?
L-jeszcze nie.-odpowiedział. Gdy usłyszałam tą odpowiedz nie wiedziałam co mam robić. Czyli mnie kocha, a może tylko tak powiedział? Różne myśli kłębiły mi się w głowie. Moje myśli przerwała jedna z fanek która poprosiła mnie o autograf co mnie stasznie zszokowało.
F-przepraszam czy dałabyś mi swój autograf?-zapytała
Ja- ale ja nie jestem przecież sławna-opowiedziałam lekko zszkowana z uśmiechem na twarzy
F- ale niedługo będziesz- powiedziała z uśmiechem
Oczywiście dałam jej swój autograf i zrobiłyśmy sobie razem zdjęcie. Musze przyznać że była bardzo ładna. Gdy Liam skończył rozmawiac z fankami poszliśmy wybrać film. Wybraliśmy horror "Mama", kupilismy popcorn i ruszylismy w stronę sali w której miał się odbyc seans. Długo nie musieliśmy czekać, po jakichś 5min. film sie zaczął. Podczas filmu Liam cały czas trzymał mnie za rękę, a w strasznych momentach mocno mnie przytulał. Czułam się przy nim tak bezpiecznie jak nigdy. Gdy film sie skonczył odetchnęłam z ulgą. Nigdy nie widziałam tak strasznego filmu. Wyszliśmy z sali cały czas trzymając się za ręce.
L- to co? idziemy na lody?
Ja-pewnie- odpowiedziałam i ruszylismy w stronę wyjścia. Po 10 min. bylismy w małej lodziarni. Kupiliśmy lody i postanowiliśmy iść do parku, ponieważ byłą bardzo ładna pogoda. Siedząc na jednej z ławek niedaleko małego stawu Liam zapytał.:
L-[T.I] bo ja nie wiem jak mam ci to powiedzieć-powiedział skłopotany
Ja-Liam? coś się stało?
L-tak stało się.Słyszałaś o co mnie dzisiaj zapytała jedna z fanek?
Ja-nie.-skłamałam
L-zapytała mnie czyjesteśmy razem, a ja jej odpowiedziałem że jeszcze nie.
Ja- jak to jeszcze nie?
L-[T.I] bo ja od pewnego czasu czuję do ciebie coś więcej niż przyjaźń. Znamy sie już długo i wiemy o sobie wszystko. [T.I] ja cię kocham. Jeżeli nie czujesz tego samego co ja to zrozumiem tylko niech to co teraz powiedziałem nie zrujnuje naszej przyjaźni.
Ja- głuptasie jak mogłoby zrujnować to naszą przyjaźń? Ja też cię kocham Liam.
Na te słowa Liam mnie pocałował. Czułam się strasznie dziwnie, ale tak bezpiecznie. Od dzisiaj mam chłopaka i mam nadzieję że bedziemy razem już na zawsze.
KONIEC. :)

_________________________________________________________________________________
Pisany z pośpiechu. Mam nadzieję że będzie wam się podobał. Osobiście uważam że jest okropny i wgl. Czekan na wasze komentarze.
Pozdrawiam lokersowa. :D